Etykiety

czwartek, 12 maja 2016

Cellulit kontra ja

Obiecałam, że wrócę do tematu. Więc jestem.

Jak napisałam we wcześniejszym poście (niewtajemniczonych odsyłam tu )
wzięłam się ostro do pracy aby jak najszybciej zwalczyć ten mój cellulit.

                  Przejrzałam internet jak się w ogóle za to dziadostwo zabrać i znalazłam masę porad. Oczywiście nie sposób stosować wszystkiego, więc wybrałam sobie kilka rzeczy, które naprawdę systematycznie od około tygodnia przestrzegam. Podeszłam do sprawy poważnie, mam dużo samozaparcia i pozbędę się tego jak najszybciej. Dziewczyny innej metody nie ma. Po prostu trzeba się wziąć za siebie bo samo nie zniknie, wręcz przeciwnie będzie coraz gorzej. I najważniejsze jest aby robić to codziennie. Systematyczność jest naszym sprzymierzeńce.

Przede wszystkim ruch

Po pierwsze znalazłam sobie zbiór takich ćwiczeń które wykonuję każdego dnia. Wiadomo na początku było to około 10 minut ale stopniowo zwiększam czas i ilość powtórzeń owych ćwiczeń jestem już tak przy około 35 minutach. na początku było strasznie, wszystko mnie bolało i pojawiły się zakwasy. Dla mnie oznaczało to tyle, że jednak z tą moją sprawnością nie było aż tak super jak sądziłam zanim zaczęłam ćwiczyć. Więc na pewno ta gimnastyka jest mi potrzebna. Co ważne przy doborze ćwiczeń należy dobrać takie, które będą działać na te miejsca w których macie cellulit. Ja skupiłam się na pośladkach i tylnej części ud.





             Myślę sobie, że jak dojdę z tymi ćwiczeniami do około godziny to na dzień mi w zupełności starczy. Po prostu na więcej nie znajdę czasu. A poza tym takie ćwiczenia potrafią naprawdę ostro dać w kość. 

Drugą rzeczą, za która się wzięłam jest jazda na rowerze. To akurat dla mnie wielka przyjemność. Uwielbiam to robić ale ostatnio ten sport zaniedbałam. Po porostu w ciągłej gonitwie na wszystko brakuje mi czasu. Ale znalazłam go. W tych przejażdżkach towarzyszy mi córka. Jeździmy około pół godziny. Nie jakieś wyścigi ale spokojna jazda, taki relaksik. Mamy wtedy czas na małe pogaduchy, więc czas ten na pewno nie jest zmarnowany.

Kosmetyki i pielęgnacja

      To tyle jeśli chodzi o ruch. Dalej zainwestowałam w kosmetyki i inne przybory niezbędne do walki z tym kobiecym problemem.

Peeling
Zanim zaczniecie stosować kremy trzeba oczyścić skórę tam gdzie jest owy cellulit. świetnie do tego nadaje się peeling z kawy! Tak, tak z kawy, a raczej z fusów od kawy. Można kawkę wypić i potem użyć pozostałości, bądź wziąć kawę nie używana, oczywiście zmieloną dodać do niej oliwy, bądź oliwki dziecięcej i powstałą papką masować skórę. Zrobi się gładka, usunie się stary zrogowacony naskórek. Po zabiegu ciało należy obficie spłukać z resztek kawy. Oczywiście przyznaję się,że ten peeling to tak maksymalnie 2 razy w tygodniu robię po prostu nie zawsze jest na niego czas.




Oczywiście można użyć też gotowego peelingu dostępnego w drogeriach.

Dopiero po tym zabiegu można stosować kremy antycellulitowe. Również w tej kwestii wybór jest bardzo wielki. Musicie znaleźć coś odpowiedniego dla siebie.

Ja wybrałam serum intensywnie wyszczuplające  i ujędrniające do skóry wrażliwej firmy EVELINE.



           Producent na opakowaniu podaje, że krem błyskawicznie modeluje sylwetkę, przyspiesza metabolizm, efektywnie redukując podskórna tkankę tłuszczową. Co fajne w tym kremie rozjaśnia on również rozstępy i zapobiega powstawaniu nowych, wiec jakby działa na dwie rzeczy na raz.
Po aplikacji daje efekt przyjemnego chłodzenia na skórze. Ja jestem z tego kremu zadowolona, skóra faktycznie jest gładsza i równiejsza.

Efekty

           Z moim cellulitem walczę około 1,5 tygodnia i jak to widzę?  Skóra jest już inna, nie jest już taka szorstka, nie ma już widocznej pomarańczowej skóry co prawda nierówności jeszcze są ale wydają się mniejsze. Oczywiście nic nie działa ekspresowo, dlatego będę dalej stosować moje sposoby mam nadzieję, że uda mi się zwalczyć do lata go całkowicie. Także gorąco polecam, bo naprawdę warto o siebie dbać w każdym wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz