Etykiety

środa, 4 maja 2016

Pierwsza miłość



Kiedy to było? :-)




          Ale właśnie jak to jest z tym pierwszym zakochaniem?
 Niektórzy twierdzą, ze tak prawdziwie kocha się tylko raz. Że takie uczucie jest najszczersze, najczystsze i pamięta się je na całe życie.
Temat ten jest bliski chyba szczególnie kobieta. To my marzymy jako nastolatki o księciu z bajki, a kiedy w końcu go spotykamy zakochujemy się na zabój. Jesteśmy po prostu szczęśliwe. Tylko ze rzadko pierwsza miłość zostaje z nami na cale życie. Jest pięknie i cudownie ale często jesteśmy niedojrzali aby przenieść to uczucie przez cale życie. Związki takie są zwykle kruche i szybko się kończą.




                   Jak to jest z nami kobietami? 



          My, które skrywamy w sercach wiele tajemnic, czy gdzieś głęboko na dnie nie nosimy tej niespełnionej miłości przez cale życie? Czy kiedy raz oddajemy komuś swoje serce coś się w nas kobietach nie wypala? Czy za drugim razem potrafimy kochać równie mocno?
Znam dużo par, które kiedyś były razem, potem rozstali się a za jakiś czas znowu się zeszli i teraz tworzą szczęśliwe rodziny. Przeznaczenie? A czy po prostu miłość na cale życie? Trudne są relacje damsko-męskie. Zaufać sobie po raz drugi równie mocno jak za pierwszym razem. Zaryzykować, czy całe życie żałować, ze się nie spróbowało? A z drugiej strony mówią ze nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. W tym wyborze kierować się sercem czy rozumem?
 Uff... ile pytań. Znacie odpowiedz choćby na jedno z nich? Podzielcie się.

            Mój mąż nie był moja pierwsza miłością. To nie znaczy, ze kocham mniej, ale na pewno to jest inna miłość. Byłam ostrożniejsza, nie spieszyło mi się, nie naciskałam, nie stwarzałam okazji do spotkań, po prostu zostawiłam to swojemu biegowi, a los i tak nas co rusz stawiał na swej drodze. I przede wszystkim niczego nie udawałam byłam sobą.
Na pewno kolejna miłość jest inna taka dojrzała i świadoma. To nie znaczy ze nie ma w niej szaleństwa, że jej czegoś brakuje, to znaczy, że ja jestem jej pewna i jestem o nią spokojna.




             A pierwsza miłość...no cóż czasem jak ja wspominam chce mi się śmiać ale chyba zawsze będę o niej pamiętać, bo w jakimś stopniu mnie ukształtowała. Jednak, aby być szczęśliwą w teraźniejszości, trzeba pewne rzeczy zostawić za sobą i optymistycznie patrzeć w przyszłość. Po prostu cieszyć się i doceniać co się ma.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz