Etykiety

sobota, 7 maja 2016

Samotny ojciec- wielki bohater





                Tak, tak- jeśli mężczyzna sam wychowuje dziecko albo dzieci to dla mnie jest bohaterem. Ma z pewnością na swoim koncie więcej sukcesów niż nie jeden sportowiec.
Pewnie niektórzy powiedzą, ze samotna mama to tez bohaterka i maja racje, ale skupmy się w tym poście na ojcach.
               Niewątpliwie nam kobieta zajmowanie się dziećmi i domem przychodzi łatwiej. Z facetami w tej kwestii bywa różnie. Jeszcze nie tak dawno mało kto słyszał żeby ojciec zostawał sam z dziećmi. W ogóle nasze społeczeństwo jest tak nastawione, ze samotna matka to raczej nic dziwnego, już nikt nie robi z tego afery ale samotny ojciec to już coś. No bo jak można zostawić dzieci, bo przecież mamy matczyny instynkt i nam nie wolno. Taki jest nasz polski stereotyp.
Oczywiście uważam, ze porzucenie dzieci nikogo nie usprawiedliwia. Dzieci potrzebują dwojga rodziców. Skoro byli razem, kiedy doszło do poczęcia, to dla mnie jednoznaczne ze powinni je razem wychować. Niestety często dzieje się inaczej. Co jeśli odchodzi kobieta i mężczyzna musi stanąć na wysokości zadania. Przyznajcie, ze można go podziwiać ze się na to decyduje. Widać ze dzieci są dla niego bardzo ważne i właśnie dla nich jest prawdziwym bohaterem. Bo podejmuje trud wychowania, do którego niejednemu brakuje odwagi. Gotowanie, porządki, pranie, prasowanie, lekcje zajęć jest cała masa. Mimo równouprawnienia facetowi w tej roli jest chyba ciężej.


Ale są tacy, którzy dają radę, czasem sami, czasem z pomocą innych. Ale próbują, walczą i się nie poddają. A to wszystko po to żeby zapewnić byt swoim pociechą i naprawdę chwała im za to i chylę ku nim czoła.





              Mam znajomego, który podjął owy trud samotnego wychowania dziecka. Nie dlatego, że partnerka nie chciała, tylko dlatego, że los zdecydował za nich. Pomimo walki-odeszła do wieczności, zostawiając wtedy 1,5 rocznego syna.
                Wiem, że było mu ciężko, on sam wie jak bardzo. Przejść do porządku dziennego z myślą, że zawalił się świat ale jest ktoś dla kogo warto i trzeba żyć dalej. Nie chodzi tylko o te wszystkie obowiązki, które na niego spadły ale też o to, że musiał postawić się całej rodzinie, bo nagle wiele osób chciało wychować syna za niego. Nie zgodził się. Co prawda pomagają mu, ale to on sprawuje nad nim opiekę. I mimo wielu potyczek, mimo wielu niedoskonałości uważam, że radzi sobie super. Chłopak ma dziś 7 lat. Jest wesołym, normalnym chłopcem. Nigdy nie słyszałam, żeby pytał albo wspominał mamę. Pewnie grób odwiedzają regularnie.

              Znajomy jest młody jeszcze ma około 30 lat. Życzę mu aby ułożył sobie życie. Kiedyś słyszałam jak mówił, że czas małemu mamy poszukać. Pewnie przydałaby się jakaś fajna, zaradna dziewczyna, która małego pokocha jak własnego syna. Na razie nie spotkał takiej. Mimo, iż nic mu nie brakuje to pewnie nie wszystkie dziewczyny chcą być z facetem po przejściach. Zastanawiam się czy dziecko może bardzo jakiejś przeszkadzać? Czy może kogoś odstraszać? Jak inni widzą tą całą sytuacje patrząc z boku. Mnie osobiście to wzrusza, a nawet w pewnym stopniu rozczula. Chyba facet, który tak dojrzale zajął się własnym dzieckiem równie dojrzale podejdzie do związku. Czy na ową dziewczynę będzie patrzał z perspektywy dziecka czy raczej skupi się na sobie?

Trudne to pytania. Będę śledzić bacznie jego poczynania i być może jeszcze poruszę ten temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz