Etykiety

piątek, 6 maja 2016

Cellulit?????

      

   Kochani, dzisiaj stała się rzecz straszna. Jak nie trudno się domyśleć po tytule posta,
zauważyłam to, co jak dotąd widywałam tylko u osób postronnych. Pierwsza myśl- no starość jak nic. Teraz się zacznie: siwienie, skrzypienie w kolanach, bóle stawów i inne takie.... No nie ma litości jak widać, nawet takie wrażliwe i przejmujące się wszystkim dusze jak ja to spotyka...ale zacznę od początku.

            To był nawet fajny dzień. W pracy luzy, 8 godzin zleciało w mgnieniu oka i wreszcie weekend, cudowne dni. Zapowiadało się super, miał być grill, spotkanie z przyjaciółmi i ogólny relaks na całego.


Wszystko co piękne szybko się kończy.... 


            Po południu poczułam kobiecy instynkt. Tak, tak to było jak zew natury. Jako, że zrobiło się ciepło lato tuż tuż. Postanowiłam przejrzeć swoją garderobę. Wyciągnęłam sukienki i oczywiście przed wielkim lustrem zaczęłam przymierzać jedną po drugiej. I nawet byłam zadowolona...do czasu, aż stojąc niemal w negliżu, ujrzałam to COŚ na mojej tylnej części ud i pośladkach.

 Szok, niedowierzanie... ja wysoka szczuplutka, dbająca o siebie i ON-pomarańczowy, grudkowaty, brzydki. Dałabym sobie głowę uciąć, że wcześniej go tam nie było. Wydawało mi się, że mnie to nie spotka. Zdrowo się odżywiam, piję wodę, nie prowadzę siedzącego trybu życia i jednak jest. A tu lato za rogiem widać, nie mam obsesji na punkcie wyglądu ale chce się dobrze czuć ze sobą samą. Od razu odechciało mi się tego strojenia przed lustrem. Jednak postękałam przed nim jeszcze trochę i pomyślałam nie chcę tego mieć. Trzeba wziąć się w garść.
 W ruch poszedł internet, gazety i telefon do przyjaciółki. Już dużo wiem o tym dziadostwie i na pewno na to nie umrę:-) To wszystko mówiąc w skrócie przez źle rozkładającą się tkankę tłuszczową. 


Mocne postanowienie

                Od jutra biorę się ostro za siebie. Znalazłam w necie specjalne ćwiczenia na pozbycie się cellulitu. Do tego dochodzi rower, intensywne wędrówki i basen. W najbliższych dniach udam się także do dobrej drogerii po kosmetyki, które pomogą mi w tej walce. Są też specjalne szczotki i rękawice do masażu, więc coś wybiorę na pewno. 

Podobno w miesiąc można pozbyć się tego czegoś. Za jakiś czas wrócę do tematu i opowiem jak sobie radzę i jakie są efekty.

                Dla informacji tekst ten pisałam lekko z przymrużeniem oka. Cellulit faktycznie się pojawił i spróbuję go zlikwidować póki jest nie wielki, ale nie jest to dla mnie jakaś wielka tragedia. A o masaż poproszę męża, on na pewno mi nie odmówi w potrzebie:-) cdn.

Zobacz teraz:
 Cellulit kontra ja  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz